środa, 2 sierpnia 2017

Zamek Czerski nocą

 01.08.2017, 93km

          Fala upałów dzień za dniem. Przeszło 30 stopni w cieniu. W nocy spada do 25. Ale przynajmniej niema wtedy słońca a księżyc nie grzeje. Wskakuję na motocykl po zachodzie słońca. I lecę do Czerska. Zobaczyć, jak zamek wygląda nocą.



 Droga szybko leci. Jest o godzinę później, niż na datowniku. Pierwsza nocna trasa z lampą H4. W końcu lampa dobrze świeci. Podjeżdżam na rynek w Czersku. Pusto i cicho. Dwóch pijaczków sobie siedzi z flaszką pod drzewem. Poza tym nie dzieje się nic. Idę do głównej bramy. Oczywiście o tej porze jest zamknięta. Wieża bramna dobrze oświetlona przez 3 lampy. Jeszcze tu nie byłem nocą.



Zjeżdżam na dół do wioski, żeby dostać się na zamek. Jadąc cały czas motocyklem zapomniałem, że poza mną jest wszędzie cisza. Niechcący narobiłem trochę hałasu. Psy się rozszczekały. Stawiam motocykl pod rozlatującą się stodołą.

Przyznaję, że wrażenie jest ciekawe. Warto wybrać się na zamek o tej porze. Dodatkowo, jeśli jest widna, księżycowa noc.

 Wieża bramna oświetlona z zewnątrz.

Wieża południowa nie jest oświetlona w ogóle.

 Oświetlenie wieży zachodniej trochę im nie wyszło. ;) Wygląda jak ogień.
 
 Wracając z Czerska zatrzymałem się przy lotnisku zobaczyć, czy samoloty jeszcze startują. Załapałem się chyba na ostatni dzisiaj start.

 Poszedł w górę i zrobiła się cisza. Przy terminalach widać tylko wystające ogony.