Obiekt legendarny. Osobiście byłem kilka razy, dwukrotnie spędziłem w nim noc z Monią. Ale nigdy dotąd nie miałem możliwości zobaczyć go z poziomu rzeki. Do czasu gdy na ostatni zlot mz-klubu który miał miejsce niedaleko, Maxi przywiózł ponton z silnikiem. Nie mogłem przegapić takiej okazji.
Przez wiele lat obiekt był dostępny wyłącznie desantem z wody. Dopiero w okolicach +/- 2010 roku gdy nabył go prywatny inwestor a pobliski teren wojskowy przejęła Straż Pożarna nastąpiły pewne zmiany na wąskim kawałku ziemi którym od tamtej pory można się do niego dostać.
Jednak widok z wody daje kolejne, nowe wrażenia tego obiektu który kiedyś wyglądał znacznie inaczej. Posiadał rozebrane zaraz po wojnie prawe skrzydło, był biały, miał spadziste dachy i prowadził do niego most przez Narew prosto z twierdzy.
A oto ruiny mostu po stronie twierdzy, niewidoczne z pozycji naziemnej.
Sprzęt Maxiego który umożliwił nam w sumie w czwórkę tą krótką ale ciekawą przejażdżkę wodną. :)
