sobota, 16 lipca 2022

Stuki w przednim zawieszeniu


Po ostatnich lotach nad Narwią zauważyłem że coś mi wyraźnie puka w przednim zawieszeniu. Podniosłem przód motocykla i okazało się że kierownica mocno wpada w ustawienie do jazdy na wprost. Uznałem zatem że przyszła pora wymiany łożysk główki ramy. Zdjąłem kierownicę i górną półkę. Łożysko wyglądało tak, jakby ptaki zrobiły sobie tam gniazdo.

Problematyczna okazała się śruba o rozmiarze 36 i aby ją odkręcić musiałem nabyć klucz odpowiednich rozmiarów..


Po zdemontowaniu przodu łożyska ledwo dały się obracać w palcach. Z górnym było gorzej, z dolnym trochę lepiej.

Zdemontowane i oczyszczone.

Na szczęście w Derbim łożyska główki ramy to zwykłe łożyska maszynowe więc dobrałem takie same od samochodowego alternatora i za 20zł miałem komplet nowych. Udało mi się je tak osadzić że jak na razie, po przejechaniu ok 500km nie pojawił się żaden luz.

Jednak stukanie dalej występowało.. Oparłem więc przednie koło o ścianę i zobaczyłem że jest luz na górnym sworzniu jarzma zacisku. Rzeczywiście górna gumka jest od dawna rozdarta, pewnie naszło brudu i gniazdo się wybiło.

Kupiłem więc nowy zacisk razem z klockami który wyniósł mnie 77zł.

Wymieniłem, odpowietrzyłem. Po pierwszych jazdach zauważyłem po tarczy że nowy zacisk równomierniej rozkłada siłę nacisku. Jednak przy 10 czy 15sto letnich sprzętach wymiana samych klocków to nie szystko. Jednak stukanie nadal występowało.

Na samym końcu okazało się, że poluzowała się tarcza hamulcowa którą wymieniałem rok temu..

Przykręciłem ją na klej do gwintów i stukanie ustało. Gdybym się zorientował mogłem to zrobić od razu w 5 minut. Ale dzięki temu wymieniłem parę rzeczy które i tak nadawały się do wymiany.

Na koniec sekcja zwłok starego zacisku.


Oczy potwora ze stalową szczęką.

Jak wszystko naprawione to trzeba pojeździć. :)


W poszukiwaniu zejścia do Bugu gdzieś za Siedlcami.


Krater po bombie.


Bug. Po drugiej stronie miasto Drohiczyn.

Jakieś krzaki stanęły nam na drodze.

Schron Linii Mołotowa nr 62-AN-10.

Okoliczna sztuka artystów z Siemiatycz. Albo jakichś innych okolic..


Most kolejowy na rzece Bug.

Mosty mają często ciekawą historię ze względu na swoje strategiczne znaczenie w czasach konfliktu których u nas nie brakowało. Budowę pierwszego stalowego giganta rozpoczęto w roku 1905. 10 lat później zaczęto budować drugi.

Mosty zostały niemal całkowicie zburzone w trakcie pierwszej wojny światowej i niedługo po niej. Zaraz po wojnie zostały odbudowane. W trakcie drugiej wojny w czasie okupacji niemieckiej będąc ściśle pilnowane przez baterię przeciwlotniczą stanowiły granicę pomiędzy Generalną Gubernią a Rosją. Po zdradzie Hitlera szybko wywiązały się tutaj walki i most został ponownie zburzony. Odbudowano go dopiero po wojnie.

W 2005 roku na moście wybuchł pożar, jak udało mi się wyczytać od przejeżdżającego pociągu z zaciągniętym hamulcem. Ciekawe co na to maszynista. ;C) Do niedawna był pokryty klimatyczną rdzą, w ostatnich latach odnowiony, teraz wygląda jak nówka sztuka.