Problemy z silnikiem zażegnane. Na ognisko w Adamowie przyjechałem w niedzielę i posiedzieliśmy z resztą ekipy kilka godzin. W drodze powrotnej odwiedziłem dwa ciekawe miejsca w Konstancinie. Opuszczony szpital i nawiedzony budynek komisariatu.
Jego historia jest dość długa bo budynek ma już przeszło 80 lat i podobno zawsze był wykorzystywany przez służby mundurowe, od NKWD przez UB na Policji kończąc.
Na piętrze mieściło się biuro przesłuchań a na dole dwie dwuosobowe cele. Przed budynkiem spory parking i mały garaż. Komisariat funkcjonował do 2007 roku. I tyle jest konkretów.
Podobno jest nawiedzony. I był gdy jeszcze pracowali tutaj policjanci. Nie wiem na ile są prawdziwe ale są na necie opisy dwóch przypadków gdy po powrocie załogi z nocnego patrolu zastawali po nocy przerażonego i zlanego potem kolegę z naładowaną bronią w ręku. Pod koniec funkcjonowania budynku nikt już nie chciał tam brać nocnych dyżurów.
Nie wiem czy to prawda ale prawdą jest to że nie było to wesołe miasteczko, szczególnie w czasach UB i Milicji.
Pewnie niedługo się wyklują ;)
Jedna z cel. 4 lata temu były jeszcze drzwi.
Główne wejście.