05.03.2016, 320km
Pomimo lekkiego chłodu, jak na początek marca przystało, wsiadłem na motocykl i pojechałem do woj. Łódzkiego zobaczyć to magiczne miejsce. Wraki samochodów i innych pojazdów porozrzucane po terenie, który pomału zamienia się w las. Czas tam zatrzymał się w miejscu.
Docieram do miejscowości Karolew. Zostawiam motocykl i idę w teren. Pierwsza oku ukazuje się ciężarówka bez budy z rozbebeszonym silnikiem.
Niby rozebrana ale detale są.
Traktor z łychą z tyłu.
Chyba miał problemy z układem hydraulicznym. Patrząc po siłowniku na samym dole zdjęcia, wygląda, jakby jeszcze parę lat temu działał.
Rok temu była to kompletna szambiarka. Teraz zostało z niej już tylko podwozie.
Lata 80'te a już elektrycznie opuszczane szyby.
Borewicz!
Silnik w sumie kompletny. Brakuje tylko chłodnicy.
Fiacior! Mój dziadek miał kiedyś podobnego.
Oto babcia Fabii i Oktawii.
Rolka srajtaśmy na desce. Wzięta pewnie na podróż do Karolewa.
Czeska ciężarówka marki LIAZ.
Nasz rodzimy Maluszek.
W październiku 2014 roku był to kompletny Żuk. Teraz została z niego sama skrzynia z fragmentem podwozia.
Jeszcze kilka lat i rozleci się na kawałki.
Pierwsze łupem złomiarzy padają aluminiowe głowice.
Syrenka!
Był też stary garaż. Nie mogłem się powstrzymać by nie wejść do środka. A w środku siedział sobie Żuk!
Ciekawe, ile lat temu tutaj wjechał.
Większość dachu garażu niestety się zawaliła. Mam nadzieję, że nie grzebiąc żadnego samochodu. Na zdjęciu wyżej drzwi od Poloneza Caro.
Wnętrze Żuka.
Wnętrze dużego Fiata.