15.04.2012, 185km
Miałem wolny dzień więc wsiadłem na motocykl i spontanicznie pojechałem gdzieś w kierunku Sochaczewa. Bez żadnego konkretnego celu. Ot taka przejażdżka. Będąc już w Sochaczewie zobaczyłem z daleka stare ceglane kominy. No to podjechałem bliżej sprawdzić, co to jest..
Jadąc w kierunku komina, na drodze stanął mi mur..
..objechałem więc go dookoła..
..i natrafiłem na bramę wjazdową. Wszystko było porzucone i zniszczone. Żywego ducha jak okiem sięgnąć.
W ten sposób znalazłem się w opuszczonych zakładach włókienniczych Chemitex.
Ogromny teren z halami. Niektóre są wyburzone, inne same się zapadają a inne jeszcze jakimś cudem stoją.
Aż trudno uwierzyć, że taki ogromny teren stoi kompletnie pusty. Jeździłem po sporej części zakładu, nie spotkałem żadnego człowieka.