czwartek, 26 maja 2016

Spichlerz Twierdzy Modlin

26.05.2016, 86km

          ..czyli spichlerz do którego podobno nie da się dojść, bo podobno jest na terenie jednostki wojskowej.. Przy okazji objechałem kilka nowych zakamarków Twierdzy Modlin. Ta twierdza nie przestaje mnie zadziwiać. Bywam tam kilka razy do roku i zawsze znajduję jakieś ciekawe miejsca o których wcześniej nie wiedziałem.



Romecik w pełni wigoru.

No więc spichlerz jest w samym rozwidleniu Wisły i Narwii. I faktycznie, wcześniej jest jednostka wojskowa, która na pierwszy rzut uniemożliwia dojście do spichlerza. Swoją drogą jeśli cała polska armia wygląda jak ta jednostka to chyba lepiej gdybyśmy w zamian kupili sobie kusze i siekiery. Ale do rzeczy. Jednostka przylega do brzegu Narwii ale nie przylega do brzegu Wisły. Przy Wiśle jest pasek dzikiej zieleni którą można przebić się do Spichlerza.

Nawet jest ścieżka. W niektórych miejscach jest gorzej ale da się przejść. A jednostka? Nawet nie wiem gdzie się dokładnie kończy ani zaczyna bo niema żadnego ogrodzenia. Ani żadnej tablicy. Nic. Prywatne domy są lepiej zabezpieczone niż nasza ojczyźniana Gwardia Narodowa.

Pod koniec wchodzi się na drogę utwardzoną kruszywem i przed oczami pojawia się gmach spichlerza. Droga jest świeża, powstała prawdopodobnie w ciągu ostatnich dwóch lat gdy teren przy spichlerzu został wstępnie oczyszczony przez prywatnego inwestora.

Robi wrażenie wielkością. Na zdjęciach tego nie widać ale w rzeczywistości jest to ogromny moloch.

Resztki okiennic.


Kiedyś pomiędzy spichlerzem a twierdzą był most. Podobno runął do rzeki w trakcie wojny.
 

Strażnik spichlerza.

W środku jest już gorzej. Pozapadany sufit, cegły spadające na ziemię albo zatrzymujące się na siatkach ochronnych, które same robią się niebezpieczne. Wszystko "wisi w powietrzu".


Zejście nad wodę. Ciekawe do czego służył ten żelazny element po lewej stronie?




Stalaktyty w nawach.






Co mówi ten wyraz twarzy?

Piętro. Mnóstwo ziemi i zarośli (skąd tu się wzięło tyle ziemi?). Chodzenie po górnej części jest równie niebezpieczne co na dole. Sufit pozapadany jest w losowych miejscach, nie ciężko by wpakować się w jakąś dziurę i zlecieć na dół. Zapewne razem z serią cegieł.



Pręty stalowe trzymające ściany. Ten budynek to wrak. Nikt tu nic nie robił od czasów wojny a z każdym rokiem zrobić cokolwiek będzie coraz trudniej.

Mimo to prezentuje się niezwykle. Niesamowita budowla, choć to co zostało to tylko połowa tego co było kiedyś. W necie można znaleźć stare zdjęcia spichlerza z czasów jego świetności. Główna brama która teraz jest na końcu pierwotnie była na środku. Z drugiej strony ciągnęło się drugie skrzydło aż do samego rozwidlenia. Teraz niema już po tym śladu, nawet gruzu. Tylko z 40 metrów obok, nad wodą wystają fundamenty dawnego skrzydła.


Byłem tak blisko twierdzy, że przejechałem się na jej teren. Tylko teraz nie w okolice cytadeli a na północną część, w rejony grodzącego ją muru i wału. Wystające z ziemi struktury pojawiały się co chwilę, pożerane przez zieloną roślinność. Nawet ścieżek do wejść nie było. Zdecydowana większość kojarzy twierdzę z koszarami i kaponierami w pobliżu. O tym co jest dalej już mało kto pamięta.