wtorek, 29 marca 2016

Opuszczony dywizjon rakietowy Teresin




Wczesnowiosenna pogoda. Czuć zapach rosnącej trawy.

Ta buda to stróżówka na wysypisku gruzu.

Szukając bazy rakietowej pod Teresinem wpakowałem się w nabłotnioną drogę techniczną wzdłuż linii kolejowej. Fajnie by się taką jechało gdyby nie to, że mam akurat opony na asfalt, które po kilkuset metrach wyglądały tak:


Jazda na takich oponach to jak jazda bez opon. ;)

Bazę można znaleźć bez problemu i nawet prowadzi do niej częściowo zarośnięta droga. Wygląda trochę jak porzucone osiedle w środku lasu. Zjawiłem się tam akurat w kiepskim momencie bo palił się kawałek pola. Straż szybko się z tym uwinęła, pół godziny i pozamiatane. Jak pojechali na osiedlu nastała cisza. Pustka. Można było spokojnie pochodzić po terenie i pocykać trochę zdjęć.

















A to co? Więzienie w jednostce? Zbrojownia była w innym budynku.