sobota, 4 września 2021

Wieża w Krynicy Zdroju

 

Wyjazd z Warszawy po południu do Krynicy Zdroju. Na miejsce dojeżdżamy w nocy. Wszystko pozamykane, parkingi puste więc pakujemy się w kąt i rozkładamy samochodowy obóz.

Poranek deszczowy. Ale później ma przejść.

Noc spędziliśmy na takim tarasie.

Wieże widać w oddali. Raz widać, raz nie widać. Pojawia się i znika.




Na górę jedzie kolejka.

..ale kolejka jest dla leniwych. ;)

Jest i wieża.


Wieża robi wrażenie. Wygląda jak jakaś radziecka antena antybalistyczna.

Wchodzi się przez te kładki.


Normalnie kraina elfów.



Z daleka to może nie wygląda na swoje rozmiary ale jak już się wejdzie to jest olbrzym.

Nieregularna konstrukcja wsporników przypomina trochę przypadkowo poukładane bale.


To dopiero pierwszy poziom. ;)

Górna stacja wyciągu krzesełkowego.


Wieżę budowano przez dwa lata i otwarto w 2019 roku. Ma 50 metrów wysokości a wejście na samą górę stanowi ponad kilometr drogi. W tym roku została otwarta jeszcze większa wieża w Świeradowie - Zdroju. Nie tym razem ale może następnym. ;)

Na wysokości czubków drzew.

Wewnątrz schodzi stalowa klatka schodowa. Myślę że pełni drogę ewakuacyjną ze szczytu wieży. Przejście całą trasą w jednym kierunku zajmuje z pół godziny.



Szczyt z piorunochronami.





Jest nawet ukryty żuraw.

Zjeżdżalnia z połowy wysokości wieży.