Jest i kolejka. Stacja dolna Kuźnice.
Ta kolejka intrygowała mnie już od jakiegoś czasu. Chyba jedyne takie rozwiązanie w Polsce. Jest też przemysłowa kolej linowa na Kaszubach która wozi wagonikami kruszywo z kopalni. Tamtejsza linia ma ponad 7km długości. No i koleje linowo - terenowe jak na Gubałówkę, Górę Żar albo Górę Parkową.
Kolej na Kasprowy składa się z dwóch odcinków ze stacją przesiadkową w na Myślenickich Turniach. Do wagonika wchodzi 60 osób plus jedna osoba z obsługi. Wchodząc na szlak mijaliśmy kolejkę do kas na wjazd. Bilet w jedną stronę kosztuje 70zł. Ludzie stali w kolejce 2,5 godziny. Po sam bilet, później trzeba czekać na godzinę swojego zjazdu. Wejście zielonym szlakiem zajmuje 3 godziny.
Kopczyk.
Idziemy i idziemy a kolejki śmigają.
Cała trasa kolejki wynosi 4252m a różnica poziomów to 936m. W sumie jeżdżą 4 wagoniki, po 2 na zmianę na obu odcinkach. Prędkość to 28km/h, przy pokonywaniu zapór zwalnia do 21km/h.
Tymczasem widoki się klarują.
Stacja pośrednia.
Autor tej opowieści pod jedną z podpór górnego odcinka.
Ścieżki zmieniają się w kamienie.
Tam jest Giewont.
Pływające po chmurach szczyty Tatr.
Giewont się pokazał. Ale tylko na chwilę.
Kolej krzesełkowa na Hali Gąsienicowej. Nieczynna.
Jak on tym ratrakiem tam wjechał?
Wyłaniają się grzbiety.
Jest i Kasprowy! Wyżej obserwatorium, niżej po prawej stacja górna kolejki z restauracją.
Jaki tłum. Środek tygodnia i pogoda średnia, duże zachmurzenie, widoki skąpe. Znalezienie wolnego stolika wewnątrz graniczy z cudem. Przysiadamy się do jakiegoś dziadka. Emerytowany kolejarz. Opowiada jak kiedyś staranował stado krów, jedną podbiło do góry i przez okna wleciała do kabiny maszynisty.
Obserwatorium to też niezły majstersztyk. Otwarte w 1938 roku. Na rok przed wybuchem wojny.
Zjazd kolejką. Na górze jest już mniejsza kolejka do kasy (jednej) bo pewnie większość osób kupuje oba bilety na dole. Jednak z 40 minut trzeba było wystać.
Widoki nawet w taką średnią pogodę są super. Obsługa stacji i pracownicy restauracji jeżdżą codziennie za free.
Ciekawe doświadczenie. Podobno średnie nachylenie wynosi 22%. W praktyce kąt zjazdu wypłaszcza się przy dochodzeniu do podpory a po jej przejściu jest mocniejszy spadek w dół. Nawet fajne. ;)
Stary wagonik który jeździł do maja 2007 roku, zabierał połowę tego co zabiera obecny. Przez kolejne 9 miesięcy kolej była wyłączona z ruchu i przebudowywana. W styczniu 2008 została otwarta z nowymi austriackimi wagonami.