poniedziałek, 22 czerwca 2020

Twierdza Przemyśl

          Trochę o niej słyszałem ale nigdy dokładnie jej nie zbadałem. Obiekt zupełnie inny od tych które znam z okolic Warszawy bo budowany wcześniej, w innych technologiach i przez inne mocarstwo. Pojechaliśmy więc zbadać wszystko to co jest dostępne.


W drodze przypadkiem trafiamy na ruiny starej walcowni żelaza w miejscowości Nietulisko Duże. Kompleks jeszcze starszy niż twierdza w Przemyślu. Podobno pierwsze urządzenia hydrotechniczne zaczęto stawiać w 1824 roku.

Pierwsza turbina Girarda miała moc 100KM. Były tu dwie walcownie blach, 8 pieców oraz całe osiedle mieszkaniowe dla 150 pracowników. Niezły biznes jak na tamte czasy.


Tak głęboko!

W 1903 roku na skutek powodzi i odcięcia zasilania rzeki zakład upadł. Ostatecznie został zamknięty w 1905 roku.



Pierwszy człowiek który wyszedł sam z siebie. ;)


To chyba jest Karol Knake. Autor projektu całego zakładu. Był też nadzorcą przy budowie tężni solankowych w Ciechocinku. Mózg budownictwa tamtych czasów.


Zawichost. Zabytkowy wodowskaz na tyłach prywatnych posesji. 75m od brzegu Wisły.



Sandomierz. Gołębie zdecydowanie wolą nowy i czysty dach od starego z zaciekami.


Poziomy zegar słoneczny.



Pomniki też są narażone na zachorowania. ;)

Stara łajba mieszkalna niczym mały kamper.

Zamek w Sandomierzu.


Kemping w Sandomierzu. Pole kamperów.

Oraz kamper marki Skoda Fabia 1. Wyprodukowany w jednym egzemplarzu.

Kogoś stać na lepszą przyczepę ale po prostu lubi stare niewiadówki. ;)

Zaczynamy Twierdzę Przemyśl. Pierwszy fort, Fort X Orzechowice.


Zabezpieczony podporami i otwarty do zwiedzania.



Przypomina mi trochę główny budynek z Fortu Beniaminów Twierdzy Zegrze.



Ukryty tunel kolejowy. Chyba nawet widać ostatni wagon całego składu. A oni go szukali pod Wałbrzychem.. ;)

Drugi fort. Zostały po nim tylko ślady w ziemi. Wały i nasypy. I leje po bombach.



Fort VIII Łętownia. Główny budynek jest zamknięty ale w okolicach idzie znaleźć jeszcze jakieś skrawki.




Część zamknięta.


Sucha fosa.


Fort na samym wzgórzu. Niezły widok na całą okolicę.

Kolejny fort i znowu same ślady na ziemi.



Szukając jednego z fortów w Przemyślu wjechaliśmy na sam szczyt góry z której jest świetny widok na całe miasto.

I jest wielki stalowy krzyż. Kiedyś przejeżdżałem przez Przemyśl ale nie wiedziałem że jest tutaj takie fajne miejsce.


Na wzgórzu miał być też jeden z fortów ale śladu już po nim niema więc lecimy dalej.

Do tego krzyża da się wejść. Na dole są drzwi. Ciekawe czy w środku jest drabina na samą górę. ;)

Kamper marki Skoda Fabia na szczycie wzgórza w Przemyślu.

Twierdza w samym Przemyślu.

Spodziewałem się trochę bardziej cytadeli na wzór konstrukcji rosyjskich. Twierdza w Przemyślu to wzgórze poszatkowane różnymi murami, stanowiskami ogniowymi i pojedynczymi, niewielkimi budynkami.






Fort VII Prałkowice do którego dojechaliśmy już o zmroku. Pierwszy obiekt z całego kompleksu kompletnie dziki. A nawet nie tak kompletnie bo były wcześniej tablice z informacją że fort już tuż tuż.



Okno dachowe.



Nocleg w polu.

Fort Helicha. Świeżo wykoszony. 

Odkryta studnia.

Prawie cały fort składa się z kilku jak nie kilkunastu takich małych ziemianek ze stalowym półokrągłym sufitem.



Kamienie zamiast cegieł.

Żelazo zamiast betonu. Zupełnie inne konstrukcje.




W środku lasu, w środku fortu z dala od żywych ludzi jest skrzętnie ukryte ognisko. Fajne miejsce. Szkoda że jest środek dnia bo zatrzymalibyśmy się tutaj na noc.


Jest taki samotny krzyż. Bez żadnych informacji. Ledwo wystaje z chaszczy. Tylko prowizoryczny płot z żerdzi dookoła.


W miejscu baterii w Nehrybkach teraz jest cmentarz i miejsce pamięci zmarłych w obozie "Stalag 327"


Droga do Fortu III Łuczyce. Obszar chronionych ptaków. Zajumana tablica z Niemiec na wyciętej gałęzi przyciśniętej kamieniami. ;)


Brama wejściowa.





Zastanawia mnie, po kij takie małe wnęki różnej wielkości na różnych wysokościach. Na kominki to to nie wygląda. I też żelazny strop jak w poprzednich. Budowę ukończono w 1900 roku, nie było wtedy jeszcze lepszych rozwiązań stropowych? Bo stal raczej tania w tamtych czasach nie była.

Jeden budynek koszarowy i z 10 takich małych schronów dookoła.



Kolejny obiekt na liście. Fort Pancerny XV "Borek". 

Rozbita kopuła pancerna. Rzadki eksponat w dodatku w plenerze i do tego nie strzeżonym. W Twierdzy Modlin i w otwartych fortach wszystkie takie zostały już dawno rozkradzione.

Gniazdo obrotowe do działka.





Kolejne miejsca bojowe.

Widać w którym miejscu panu w kosie się skuńczyła bendzyna. ;)


Kopuła pancerna marki Skoda, rocznik 1897.



Słup graniczny. Fort jest przy samej granicy. Po stronie ukraińskiej jest również kilka fortów Twierdzy Przemyśl. Kiedyś te granice wyglądały zupełnie inaczej.

Wejście do zamontowanej kopuły pancernej.






Przed wejściem do fortu tablice informacyjne i wiata. Deszcz się rozpadał więc dobre miejsce na przeczekanie zrobienie obiadu. Mniej mają tych fortowych ruin niż w Warszawie czy w Modlinie ale to co mają jest jakby lepiej przygotowane do odwiedzania.

W drodze do ostatniego fortu władowałem się w taką breję że nawet 4x4 by nie pomogło. Najmniejszy ruch w którymkolwiek kierunku powodował ześlizgiwanie się w pole z lewej lub z prawej strony.

Z pomocą przyszła metoda krosowców stosowana również w Kompanii ADV. Spuszczenie powietrza z kół. I wycofka na kapciach tyłem z 300 metrów. ;)

Pojechaliśmy inną drogą dookoła. Fort XIII San Rideau. Ostatni na liście fortów. Ruiny wyglądają trochę jak piaskowce na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. ;)





Dość spory. Jeden z ciekawszych które udało się odwiedzić.










Wybieżnia z koszar szyjowych.

Fajny, duży kompleks na podsumowanie wszystkiego co dało się w tym temacie zwiedzić.

Droga powrotna do Warszawy. Wiatr wieje z prawej. Zdjęcie zrobione na minutę przed nadejściem potopu.