piątek, 20 czerwca 2014

Zamek w Gostyninie i ruiny Chemitexu

20.06.2014, 339km

          Kiedyś jeździłem po tej fabryce na Z125 ale teraz uznałem, że zbadam ją dokładniej. Jest niby opuszczona, choć nie do końca. Do Sochaczewa pojechałem przez Kampinos, później pojechałem na Zamek w Gostyninie. Drogę powrotną zamknąłem przez Płock.


Po ostatnim wyjeździe, dzisiejszy musiałem zacząć od myjni. ;)


Opuszczona chata w skansenie w Granicy. Wiosce w Puszczy Kampinoskiej.

Grzybki się marynują.

Gość od kłada lata po puszczy. Czytał o mnie gdzieś w necie i mnie poznał. Pogadaliśmy z pół godziny. Ciekawe spotkanie.

Cmentarz Partyzancki.

Chemitex. I "wielgachne, wielgachne kominy"





Niestety po fabryce niewiele już zostało. Niegdyś potęga która nie miała sobie równych.

Wszędzie tylko.. dziwny smród..


Pod te wiaty nie radzę wchodzić. ;)



Takie to niespodzianki czekają na turystów. W najlepszej sytuacji budzisz się w szpitalu i zaczynasz grę od nowa.

Pałac w Słubicach, niestety szczelnie zamknięty.

Mógłbym mieć taką drogę do domu. Albo do pracy.




Zamek w Gostyninie mnie trochę rozczarował. Wyremontowany kilka lat temu wygląda jak nówka sztuka nie śmigany. Zero śladu historyczności, poza stylem. W środku restauracja. Ech, już wolałem ten Chemitex.






Ciekawy zameczek w stylu neogotyckim. Chciałem porobić trochę więcej zdjęć ale przybłąkał się jakiś pijak i nie dawał mi spokoju. Mówił, że to jego rodziny, choć nic więcej powiedzieć nie potrafił. ;)

Wzgórze Płockie.



Zamek Płocki i katedra obserwują z zarośli wybrzeże Wisły.








Ładne jest wybrzeże płockie. Ładniejsze niż bulwary w Warszawie. Mógłbym mieszkać w Płocku. Podoba mi się tutaj. Choć chłodno i deszczowo.