I ostatnia, chyba najlepsza miejscówka. Opuszczone osiedle "Konik Polny" na Białołęce.
Nowe, właściwie ukończone osiedle mieszkaniowe przy ul. Konik Polny i Pszczółki Mai posiada jak naliczyłem 104 mieszkania w szpalerze domków dwurodzinnych. Zamieszkałych jest tylko 30. Pozostałe 74 stoją od 2016 roku bez żadnej opieki.
To tylko jedno z kilku takich osiedli tego dewelopera. Zabrakło dosłownie ostatnich pięciu minut.
Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to że te mieszkania są już kupione. Większość ludzi zapłaciła za nie 100% wartości i nie mają prawa do zamieszkania. Brakuje dosłownie bzdetów. Drogi dojazdowej, przyłącza gazu i czegoś tam jeszcze. No i papierów.
Jedynie te 30 mieszkań o ile dobrze policzyłem, są własnością szczęśliwych rodzin które zdążyły odebrać lokale i w nich zamieszkać. Jednak okolica nie jest szczególnie komfortowa. Osiedle otoczone polami z nieutwardzoną drogą dojazdową sąsiadujące ścianę w ścianę z niestrzeżonymi mieszkaniami w których zaczyna się dewastacja, wybijanie szyb, drzwi. I ta dewastacja będzie postępować.
Podobno ogólnie ponad 230 rodzin utopiło w ten sposób 68mln zł.
Nówki schody na strych jeszcze pachnące świeżym drewnem ze sklepu.
Tuż za oknem, dosłownie kilkanaście metrów obok buduje się kolejne nowe osiedle. Ciekawe czy ludzie zapłacili już za te mieszkania. I ciekawe czy dane im będzie w nich zamieszkać.