wtorek, 10 listopada 2020

Twierdza Modlin cz. VI. Noc w spichlerzu

          Podobno obecny właściciel Twierdzy Modlin chciał urządzić w spichlerzu pięciogwiazdkowy hotel z przystanią. Przystani nie znalazłem ale hotel wyszedł mu całkiem niezły.


W spichlerzu zjawiliśmy się z plecakami przed zmierzchem. Szybka organizacja obozu, rozbicie namiotu zebranie chrustu na ognisko, przygotowanie kolacji.


Kazamaty.

I zapadła noc.


W Twierdzy cisza. Ciemnica. Tylko woda w Narwi mknie.






Tyle pokoi a tylko w jednym światło się świeci. Pandemia odciska swoje piętno również w hotelarstwie..



Ognisko zaczęło przygasać. Poszedłem po więcej drzewa.

Poranek. Wyjątkowo wysoki stan wody. Nie da się zejść po schodach pod mury.




Skala. Monia stoi na środku wejścia.

Śniadania niema w pakiecie. Ale za to jakie widoki..


Budowa tego spichlerza trwała 12 lat. Obecnie remont trwa już 10 lat.


Zbieramy się. Do zobaczenia spichlerzu!


Droga do hotelu.

Wisła. Woda zalała wszystko co niżej. Pierwszymi razami do spichlerza chodziłem ścieżką która teraz jest pod wodą.

Budynki na terenie dawnej jednostki wojskowej która ówcześnie utrudniała dostęp do spichlerza. Teren został później wykupiony przez Straż Pożarną i zorganizowano drogę dojazdową na koniec cypla.