środa, 14 października 2020

Siedleckie Pola

          Siedleckie Błota wysychają. Na szczęście, nie tylko błota są w tej okolicy.


Piękne zielone polanki. I slalomem na czas.

Trampuch zakurzył.


Kurczak na swoim nowym sprzęcie.

W zaroślach na orientację. ;)


Jednak jakieś błota jeszcze są.


Pomalowany specjalną farbą. Niewidoczny dla radarów na niskich wysokościach.

Derbi oszczędzany. ;)

Błota wyschły ale rzeczka przybrała.




Zastygający pancerz.





Wymiata.

Wracając do Daniela na bazę, kilkaset metrów przed domem Derbi zgasł i nie dał się uruchomić. Hol na bazę, demontaż filtra powietrza, gaźnika, świecy (nie tak łatwo jak w Romecie). Z niewyjaśnionych przyczyn na 4 godziny stracił kompresję. Odzyskał ją dopiero po podniesieniu ciśnienia w komorze korbowej przez zatkanie odpowietrznika, co w dalszym ciągu podniosło ciśnienie w komorze spalania i umożliwiło zapłon. Po uruchomieniu pracował i zapalał normalnie i problem się już nie powtórzył.

Kilka dni po powrocie trafił pod pianę. Czeka go regulacja zaworów więc trzeba zrobić żeby wyglądał jak człowiek. ;)