poniedziałek, 17 czerwca 2019

Radiówek cz. 2

          Byliśmy już tutaj rok temu. W jednym z najpilniej strzeżonych obiektów z czasów PRL. Kilkukondygnacyjnym podziemnym bunkrze w którym mieściła się tajna stacja radionadawcza radzieckiego kontrwywiadu. Poprzednio nie zwiedziliśmy wszystkiego bo wystraszył nas hałas dobiegający z czynnej hydroforni. Ale tym razem byliśmy już lepiej przygotowani.


Jedyny wjazd i jedno z dwóch wejść do kompleksu stoi tak jak stało. Gdzieś czytałem że przez kilka lat cały teren był kompletnie otwarty. Dopiero gdzieś około 2007 roku cały teren wykupiła Telekomunikacja Polska (po co im to?) i ograniczyli dostęp do środka. Zamurowali wjazd, wszystkie szyby wentylacyjne i założyli alarm który później testowaliśmy. ;)

Jednak z biegiem czasu w szybach wentylacyjnych pojawiły się dziury. W zeszłym roku była jedna. Teraz są już 3.



Przejście na czworakach szybem wentylacyjnym.

I jesteśmy w środku. W pomieszczeniach są aktywne czujki ruchu. Były i poprzednio. Ale teraz wiemy że tych czujek nie trzeba się obawiać.

To wygląda na filtry powietrza.

Atrapa jakiejś szafy sterowej. To nie jest oryginał. Zanim obiekt stał się niczyj był tutaj nagrywany film. Niestety nie pamiętam tytułu. ;) Te szafy to pozostały element dekoracji. Podobnie jak niemieckie napisy na ścianach:

Drugie pomieszczenie z filtrami.


To jest dopiero kondensator. ;)

Drzwi z lewej też zostały wstawione na potrzeby scenografii. Tandetna drewniana ościeżnica siedzi w stalowej futrynie w której kiedyś były drzwi pancerne. Do tego miejsca poprzednio nie doszliśmy. Wystraszył nas wtedy dźwięk uruchamianego kompresora w hydroforni który brzmiał niemal identycznie jak otwieranie ciężkich stalowych drzwi. Jak do tej pory jeszcze ani razu się nie załączył. W powietrzu wisi jedynie przenikliwa cisza i odbijające się echo. Czujki nadal migają po kątach ale są raczej nieszkodliwe.

Kolejna szafa.

Przeszliśmy przez te drzwi i spojrzałem w lewo.

I ujrzałem to. Pracujące hydrofory. To nas tak wtedy wystraszyło. Uff. Gdy odetchnąłem z ulgą i nie zdążyłem się jeszcze odwrócić we właściwym kierunku załączył się alarm. Syrena chyba ze 100dB. Wyje okrutnie. Szybkie wycofanie kilka pomieszczeń wstecz i zgaszenie świateł. Ciemność egipska. A syrena wyje. I wyje. Dex mówi "może to tylko czasówka". ;) Po kilku minutach alarm ucichł. I znowu cisza. Pewnie tylko straszak. Idziemy zbadać to raz jeszcze.

Szybko znaleźliśmy czujkę która nas zobaczyła. ;) Widocznie te w pomieszczeniach olali bo i tak nikt tam nic już nie ukradnie ale tą podłączyli ze względu na sprzęt. Czujka termiczna więc szybko na wdechu można przeskoczyć. Próbujemy. Udało się. Cisza. Idziemy dalej. Korytarzem ciągnie się nowa rura do pomieszczenia na końcu. W pomieszczeniu druga czujka, centralka i drzwi, jak sądzę wyjściowe. Więc to jest drugie wyjście z kompleksu i tędy wchodzą dozorować sprzęt. Gdy zaczynamy wracać słyszę głośny trzask. Mijają dwie sekundy. Dopiero w trzeciej orientuję się, że to tylko ten agregat. Do tej pory siedział cicho.

Zatem są 2 poziomy + trzeci techniczny częściowo zalany wodą.

A tutaj najwyraźniej stał ten legendarny silnik Diesla o rzekomej mocy 550kW.


Te zardzewiałe placki na suficie to nie lampy. To wyprowadzenia do anten.


A to jest to wyjście z drugiej strony. I rura biegnąca w lewo.

Na terenie jest jeszcze kilka innych ciekawych miejsc. Budynek transformatorowni to tylko przecinek.

To jest ciekawe.

Niestety zamknięte na 3 spusty i obsadzone nowymi kamerami. A szkoda bo wewnątrz po sufit sprzętu i aparatury.

Ten budynek musi jeszcze trochę poczekać.

Ale jest jeszcze coś takiego.


Warsztat.

Jakaś hala magazynowa.


O. Czipsy przyszły. ;)

Mnóstwo izolatorów i fundamentów. Pole antenowe.

Otwartych drzwi do rozdzielni transformatorowej to się nie spodziewałem.

..i tego co jest wewnątrz..



W niektórych szafach prąd jeszcze buczy. Sądzę że ten zalesiony budynek choć zapuszczony to jest jeszcze w stanie użyteczności technicznej.

Powrót na skróty przez las i fundamenty masztów antenowych. Las anten musiał być pokaźny. Normalnie Radziecki HAARP. Szkoda że tak mało jest dostępnego info o tym miejscu.