wtorek, 28 czerwca 2016

Opuszczony klub sceniczny oraz dziwny, niedokończony hotel

27.06.2016, 111km

          Dzisiaj na celownik poszły dwa miejsca niedaleko Warszawy. Szczególnie interesowało mnie to drugie, którego zdjęcie jest poniżej, bo historia z nim związana nie jest do końca jasna.



Jakiś pustostan po drodze w Ursusie, ale zażulowiony więc nawet nie tracę czasu.

To jest pierwszy poszukiwany obiekt. Pierwotnie "Klub Romotnika", potem "Klub Grota".

Ma niestety trochę szemraną historię. Podobno bywały tu liczne imprezy na których dochodziło do bójek. Podobno w wyniku jednej z nich jedna osoba straciła życie. Po tym zdarzeniu klub został zamknięty. I zamknięty stoi do dnia dzisiejszego.

Jedna rzecz wywołała na mnie duże wrażenie. Scena. Oświetlona strzępami strug światła, które wbijają się przez dziurawy dach. A na środku ustawione krzesło.

Bar.

Domyślam się, że coś w rodzaju portierni.

Garaż.

Główna sala.


Przyznać trzeba iż dizajn ciekawy.


Piętro.


W niektórych pokojach jeszcze są drewniane szafy.

Wejście na podwieszany sufit głównej sali. Lepiej tam nie wchodzić, bo wyjdzie się dołem.

Wejście nad scenę. Najciekawsze miejsce w takich salach. Tutaj wisiał sprzęt oświetleniowy i cała reszta. Niestety stan podłóg jeszcze gorszy. Wejście odpada. A szkoda.

Czy ja dobrze widzę? Sejf?!? Zamknięty?!?


Ot, jaki zabytek.

A co tu robi beczka?

Lada barowa.

Wejście na scenę. Trzask drewnianej podłogi i echo roznoszące się po sali.

Piwnice.



Przejeżdżałem obok takiego pałacyku. Stan jego podobny do Klubu Robotnika. Ale pałacyk odłożę sobie na kiedy indziej bo to już będzie grubsza sprawa. ;)


Wiewiórki!

Przed zachodem słońca dojeżdżam do głównego celu.


Do końca nie wiadomo, co to miało być. Są trzy hipotezy: hotel; centrum konferencyjne lub prywatna rezydencja.



Budynek był budowany na początku lat 90'tych. W momencie, gdy zaczęły się prace wykończeniowe budowa została przerwana. I nigdy nie została wznowiona.




Jedyna teoria jaką udało mi się wyniuchać jest taka, że inwestorem był Andrzej B. pseud. "Słowik". A budowa została przerwana bo trafił do więzienia. Osobną kwestią jest fakt, iż taka osoba istniała i w czasie budowy faktycznie siedziała.

Nie jestem konstruktorem, ale czy taki pień może podtrzymywać wyższy strop klatki schodowej?

Jedyne osoby jakie spotkałem na terenie to trójka miłośników ASG, którzy na terenie bawili się w żołnierzy.





Strych.

Na wieżę niestety wejść się nie da bo niema tam schodów. Podobno kiedyś była drabina ale z czasem zniknęła.


Komandosi. ;)



Miejsce niewątpliwie ciekawe. Podobno teraz jest na sprzedaż.

Wracając do domu przejeżdżałem przy lotnisku więc zatrzymałem się na chwilę, polukać na samoloty.




Chłodno i jeszcze deszcz zaczął padać. A kilka godzin temu był upał!

Wrak autobusu na terenie lotniska.