wtorek, 24 września 2019

Lot szybowcem

          Dostałem niedawno w prezencie lot szybowcem wyciąganym na holu za samolotem. Rzecz fajna i ciekawa więc wrzucam kilka zdjęć i napiszę kilka zdań jak to wygląda.



Od niedawna mieszkam blisko lotniska na Bemowie i już mimochodem mnie ono zaciekawiło. Trzeba z niego korzystać póki jeszcze istnieje.
 

Oddział ratownictwa lotniczego i ich sprzęt w każdej chwili gotowy do poderwania.


Śmieszne przyczepki do przewożenia szybowców. Wyglądają jak kadłub łódki odwrócony dnem do góry. Odczepiasz skrzydła i całość wjeżdża do środka.


Opcje startu są dwie. Albo za taką wyciągarką.

Albo na holu. 

Ja mam opcję wyciągnięcia na holu więc po rejestracji idę do ekipy i czekamy na szybowiec.

Po wylądowaniu zmiana pasażera. Dostaję spadochron (podobno tak na wszelki wypadek ;) I instrukcję czym się wypiąć z pasów i jak go w razie potrzeby otworzyć. Ale po chwili słyszę dodane "ale tylko na polecenie instruktora" ;)

Podjeżdża samolot z liną. Podpięcie dokładnie tak jak holującego samochodu. Załączenie liny trwa 30 sekund. Komunikat z radia że gotowe. Więc pedał w podłogę i jazda.

W trakcie startu szybowiec szybko się unosi i leci nad ziemią za samolotem który potrzebuje znacznie dłuższy rozbieg by się oderwać od ziemi.

Hol w powietrzu na wysokość około 800m. Fajny jest widok holującego samolotu z pokładu szybowca. Obserwując samoloty z ziemi z daleka można uznać że lecą prostym, niczym nie zakłóconym torem. Jak się leci tuż za nim to widać jak w rzeczywistości nosi go we wszystkie strony. ;)

Odłączenie holu jest z silnym trzaskiem po czym samolot od razu zaczyna pikować w dół po kolejnych. Wygląda to trochę tak zestrzelony Messerschmitt który zaczyna niemal bezwładnie spadać na ziemię. ;)

A sam lot? W porównaniu do lotu małym samolotem w którym wszystko się trzęsie, telepie i jest hałas wymuszający stosowanie intercomu tutaj jest taka cisza że można normalnie rozmawiać bez słuchawek. Radio włączone na "głośnomówiący". Jedyne co słychać to szum powietrza. I nic, kompletnie nic poza nim.

Żadnych wibracji.

Zdziwiło mnie też to jaki w odpowiednich warunkach da się wytworzyć na tym ciąg z siły nośnej. W niektórych momentach ciągnęło tak jakby miało jakiś silnik.

  
Właśnie tym latałem. ;) Bocian. Tak się nazywa.

Mają tego tam od pyty.

Fajne. Powiem wam, że fajne to jest. ;)