Z jednej strony prawie środek miasta. Z drugiej strony miejsce gdzie przypadkowi ludzie nie zaglądają właściwie w ogóle.
I stoją takie zabytki. 10, 20, 30 lat. Nie ruszane. Nie dewastowane. Niby w mieście a na odludziu. Za daleko żeby iść. Za dużo dziur żeby jechać. A nawet gdyby to kto o tym tu w ogóle wie?
16 ton udźwigu żurawia kolejowego. Może do tych próchniaków by się nadał.
Wiadukt Wiecznego Jeziora. Woda w nim nigdy nie wysycha.
Przejeżdżają wyłącznie wywrotki. Ze względu na niepewne dno jadę krzakami dookoła.
Fajne dziury do polatania. Połowa marca a słońce momentami zaczyna przypiekać.