Gratowisko widywałem wielokrotnie przejeżdżając obok. W końcu zajrzałem do środka.
Kilka lat temu ten wynalazek jeszcze się poruszał.
Z kolei ten stoi tu chyba znacznie dłużej.
Jeżeli dobrze znalazłem to kiedyś podtopiła go jakaś powódź. I być może od tamtej pory jest uziemiony.
Ostatnie ślady po ochronie.
Pamiętam otwarcie tego mostu w 2002 roku. Spore to było wydarzenie.
Maszt radiowy zrobiony na podwoziu żurawia w dodatku poruszającego się na szynach.
Idziesz sobie ścieżką nad Wisłą a tutaj zrzucone ze skarpy wrak samochodu i jakiejś łódki.
Latem nie szłoby tego dostrzec w krzakach.
Mini houseboat na koniec.