Strony

niedziela, 1 listopada 2020

Warszawskie Koloseum

          Rotundy gazowni na Warszawskiej Woli. W końcu..


Mityczny obiekt warszawskiego urbexu który narósł już różnymi legendami.

Rotundy gazowni są jednym z miejsc z którymi zdecydowanie się spóźniłem. 10 lat temu można było jeszcze swobodnie chodzić po całym terenie. 5 lat temu była już niby jakaś ochrona ale działka była tak dziko zarośnięta a drewniane ogrodzenie tak dziurawe że wejście do obu zbiorników nie stwarzało większych problemów. Dopiero od jakichś 3-4 lat teren został uzbrojony chyba lepiej niż niejedna jednostka wojskowa. Wykoszono całą wysoką zieleń, postawiono nowy, betonowy mur od strony parku i nastawiano więcej słupów z kamerami niż jest drzew w okolicy. Normalnie strefa 51. Miejsce przechowywania UFO (okrągłe kształty to potwierdzają).

Więc jak to się stało że w końcu się wejść dało.

Stało się tak że po kilkunastu latach remontu ukończono remont dachu i elewacji i jednocześnie jakaś artystka uznała że stworzy tam instalację artystyczną. Co do remontu to przyśpieszony został trochę z 8 lat temu jak władze dzielnicy chciały odebrać działkę prywatnemu właścicielowi za niewywiązywanie się z umowy renowacyjnej ale rusztowania stały i 10 lat temu i wcześniej też.

Niestety udostępniona do czasowego zwiedzania (bo instalacja ma być tylko przez miesiąc) jest tylko jedna z dwóch ukończonych rotund. Ta większa. Wcześniej na jej dnie była woda w której odbijały się okna co dodatkowo potęgowało niezwykły obraz całości.

Licznik osób.

I jestem wewnątrz.

Pomosty rzeczywiście w kiepskim stanie. W zeszłym roku spadł stąd jakiś amator. Pisali że podobno z wysokości 10 metrów. Była karetka ale co z niego zostało to nie wiem. Ciekawe co na to ochrona z setką kamer..

Na ogólnych zdjęciach nie widać ogromu konstrukcji ale wystarczy mieć coś do porównania skali. Na przykład czteropoziomowe rusztowanie aby jedynie zejść na właściwą podłogę.

Ogólnie wrażenie fajne. Wiatr wieje przez otwarte okna i słychać lekki świst z tej przestrzeni. Dla mnie osobiście mogłoby tej instalacji nie być bo bardziej interesuje mnie sama konstrukcja budowli ale lepsze to niż nic. ;)

Na domiar złego nie dość że udostępniona jest tylko jedna rotunda to przejść można tylko połową tarasu po okręgu. Takie minimum minimum. Byle zareklamować rotundę. Albo artystkę za pomocą rotundy.

Jedna z budek ochrony.

I jeden z wielu słupów z wieloma kamerami.

Druga beczka. Zamknięta.

..ale jak dobrze zbliżyć to dostrzec można jakieś bohomazy na szybach na najwyższym piętrze. Czyli nasi tam też byli. ;)

Prund na szybko. Żeby zasilić budkę z babcią sprzedającą bilety po 6pln..

Drabinka na sam dach. :)

Podobno cegły były zamawiane z jakiejś specjalnej cegielni produkującej cegły do renowacji budynków zabytkowych. Dla mnie to wygląda jak zwykłe cegły z Castoramy. Jeśli były na zamówienie to ja bym wolał zamówić pod kolor. Nie byłoby widać takich łat. Nie wiem czy coś będą z tym robili, ponoć elewacja jest już 'skończona'.

A teraz najlepsze. Czyli wizje właściciela. W drugim ma być sala koncertowa ale zapomniałem zrobić zdjęcia wizualizacji.

Ja wszystko rozumiem. Zajebisty pomysł. Ale jeżeli kilkanaście lat trwał remont dachu i elewacji.. To pewnie następne kilkanaście będzie trwała wymiana samych okien.. kolejne kilkanaście zrobienie pierwszego piętra.. a potem elewacja i dach od nowa..


Tymczasem kilka rzeczy w Derbim. Instrukcja podaje interwał wymiany oleju na 6tys km.. Olej był czyściutki, jak na olej przepracowany. Bez żadnych śladów wody, spalenia i ciał obcych.

Gniazdo filtra oleju.

I normalny filtr. Stary i nowy.

Znalazłem też chyba jedno ze źródeł problemów w Siedlcach. Pęknięta obudowa filtra powietrza w części już za filtrem. Tędy pewnie biła woda przy forsowaniu rzeki. Szczelina do osuszenia i załatania.

Zmieniłem olejarkę łańcucha zamontowaną przez poprzedniego właściciela na fabryczny ślizg. Ogólnie taka olejarka nie jest złym pomysłem, szczególnie w sprzęcie który niema fabrycznie montowanej stopki centralnej ale ma też wady. Dość mocno chlapie. Czasem nawet na tarczę.

Drugi powód jest taki że kilka razy już spadł mi w Romecie łańcuch z tylnej zębatki. A ostatnim razem spadł tak że zablokował koło w trakcie jazdy. Więc jakoś tak pewniej się czuję jak wiem że łańcuch w tym miejscu ma właściwe prowadzenie.