16.11.2008, 136km
Chłodna, jesienna przejażdżka w kilka ciekawych miejsc pod Warszawą.
Sanktuarium w Otwocku. Jak można być o trzykroć przedziwnym?
Rynek w Czersku. Podobno jest tu jakiś zamek.
Ruiny bardzo sympatyczne. Nawet nie wiedziałem, że tak blisko jest coś takiego.
Są też pomieszczenia. Chłodno. Pewnie czymś tu grzali. Jakąś kozą czy cuś.
Niczym wieża strażnicza, wypatrująca dalekich oddziałów.
Fajny. Normalnie coś się płaci za wstęp, ale brama była otwarta, buda z biletami zamknięta. Pewnie nie opłaca im się sprzedawać wejściówki dla takich sporadycznych przypadków jak ja.
Kościół kamienny gdzieś w drodze.
Mniszew. Kolejne działa.
Są i Studzianki. Tak, to te z Pancernych.
Pomnik ofiar bitwy pod Studziankami. Podobno czołg stojący na posagu został znaleziony po wojnie w okolicznych lasach.
Jesień. Chłód. Chmury i zachód słońca.
Ostatni punkt. Miasteczko Warka.
Farma sielanka. Pora wracać nim się zrobi ciemno.