czwartek, 1 lipca 2010

KontestCamp w Tułowicach i zlot Rometów Turawie

25.06...01.07.2010 (6 dni), 855km

          Kilkudniowy skok w okolice Katowic i Opola, w trakcie którego były dwa ciekawe wydarzenia. Zjazd Romeciarzy i obóz KontestCampu. Czyli takich można powiedzieć wolnościowców.


Wyjazd z Wawy. Pogoda zapowiada się w najwyższej ocenie przeciętnie.

KontestCamp. Fajni i ciekawi ludzie o liberalnym podejściu do życia. Sporo rozmawialiśmy i wolności, prawu do posiadania broni, własności własnej. Ciekawe to były dyskusje.


Drugiego dnia pogoda zrekompensowała się za dzień poprzedni.





Koniec obozu, czas lecieć do Romeciarzy.




Na miejsce dojechałem już po zmroku. Na zdjęciu wyżej ciekawy sposób na lampkę na stole. Latarka przykryta jednorazową torebką.




Romet K125 Indianera, który przeszczepił mu silnik, implantując jednostkę 250ccm. Fajnie pracuje, fajnie jeździ.

Leniwe zlotowe życie.

I opona! Przywiózł mi ją TomJag, choć minęliśmy się i nie zdążyłem się z nim zobaczyć. Podróż Marokańska wykończyła Michelina, którego miałem cały czas założonego na tylnym kole.


Wyjazd z ośrodka. I bajeczna droga przez las.




Odlot. Restauracja w samolocie. Dobry pomysł. ;)


Tutaj kilka zdjęć nie mojego autorstwa. Romeciarze znaleźli funkcję dla mojej opony, nim zdążyłem po nią przyjechać. ;)





Nie ma to jak dobry, polski dżemik na śniadanie.