Strony

sobota, 12 grudnia 2009

Kanada

03.09...12.12.2009 (100 dni)

          Przykład na to, jak w nieoczekiwany sposób potrafi się zmienić życie. Okrągłe 100 niezwykłych dni po drugiej stronie globu, co półtora roku temu by mi nawet nie przyszło do głowy.

          Wszystko zaczęło się od tego, że na niedługo przed wyjazdem Rometem nad Gibraltar w zeszłym roku poznałem poprzez znajomych pewnego człowieka. Polaka, który od 30 lat mieszka w Kanadzie. Akurat był w Polsce, choć często tu nie bywa. Okazało się, że mieszka tam w małej wiosce i ma farmę, na której byłoby trochę rzeczy do zrobienia. Zrezygnowałem z pracy, kupiłem bilet, wsiadłem w samolot i wyleciałem. Chyba bardziej z ciekawości, niż z chęci zarobku.

sobota, 18 lipca 2009

Parowozownia Wolsztyn, Romety, zamki i Bieszczady

09...18.07.2009 (10 dni), 2549km

          Głównym motywem wyjazdowym był zlot Romeciarzy, który był niedaleko Kotliny Kłodzkiej, ale z racji wolnego czasu wyjazd nieco się rozrósł. Efektem były całe dnie spędzone na jeżdżeniu po górach i oglądaniu różnych zamków. Byłem też w fabryce Rometów w Podgrodziu i w paru innych ciekawych miejscach. Była spalona elektryka, ściąganie do serwisu i inne przygody. A to wszystko przy wyjątkowo słonecznej pogodzie. Wyjazd udany jak mało który.

środa, 27 maja 2009

Rometem na Nordkapp

01...27.05.2009 (27 dni), 8566km, (+ ok. 114km promami)

          Zeszłoroczny wyjazd nad Gibraltar był na tyle udany, że z początkiem nowego roku pojawiły się nowe pomysły. Główne z nich to Nordkapp i Islandia. Na miesiąc przed wyjazdem decyzja zapadła na Nordkapp. Pojechaliśmy w tym samym składzie osobowym co i w zeszłym roku. Paweł na CG125 a ja na Romecie Z125. Skandynawia przerosła moje śmiałe oczekiwania. Krajobrazy biją na głowę wszystkie inne miejsca, w których do tej pory byłem. W dodatku, że jak się okazało, o tej porze jest tam jeszcze sporo śniegu.

niedziela, 11 stycznia 2009

Zimowy zlot Pingwina

09...11.01.2009 (3 dni), 838km

          Przemieszczając się przez otchłanie internetu trafiłem na informację o "Zimowym Zlocie Pingwina", który miał się odbyć w samym środku zimy na terenach dawnego toru motocrossowego w Świętochłowicach. Było kilka zdjęć z poprzednich lat. Klimat wydał mi się fajny. W jedną stronę miałem 300km. Zima w tym momencie trafiła się śnieżna i mroźna, ale zdążyłem nabrać doświadczenia w jeździe w takich warunkach, ponieważ Romet był moim podstawowym środkiem transportu i jeździłem nim przez cały rok.