Obiekt legendarny. Osobiście byłem kilka razy, dwukrotnie spędziłem w nim noc z Monią. Ale nigdy dotąd nie miałem możliwości zobaczyć go z poziomu rzeki. Do czasu gdy na ostatni zlot mz-klubu który miał miejsce niedaleko, Maxi przywiózł ponton z silnikiem. Nie mogłem przegapić takiej okazji.