środa, 3 czerwca 2020

Mini Siedleckie Błota cz. VII

          Powitanie tegorocznej wiosny w Mokrym Lasku.



Jak za każdym razem szybki strzał z Wawy do Siedlec. Na polance gdzie w zeszłym roku zaczął się kończyć silnik 250 dzisiaj pasą się bociany.

Wjazd w lasek. Podobno w Polsce są susze. Sprawdźmy to.



Z tego lasu mało który motocykl wyjeżdża bez awarii.


Urwana szpilka zabieraka i wyrobione gniazdo segera.

Uszkodzone koło idzie na Transalpa i do punktu serwisowego u Daniela. Chyba powinniśmy zabierać ze sobą busa z zapasowymi kołami, silnikami, zestawami napędowymi, filtrami powietrza, klockami hamulcowymi, migomatem i dwoma kompletnymi ADV'kami na zmianę.


Koło wraca.


Daniel przetopił otwory przez felgę i przykręcił do niej zębatkę na sztywno. Dobra robota. Problem zabieraka wyeliminowany.


No to idziemy dalej.











Bulbulatory.

Chwila odpoczynku. ;)







Uwaga. Nisko przelatujące Transalpy.







Ubrudzone motocykle poszły się umyć do rzeki.




  

Na koniec do baru, pod myjkę i do domu. Dobry kawał błotnego endurzenia!